A teraz coś z zupełnie innej szklanki - MIÓD
- www.pixabay.com |
Jakby o tym pomyśleć, to miód jest troszeczkę obrzydliwy. Bo wiecie, że pszczoły nie przenoszą tego nektaru z kwiatów do ula w plecakach? Jednak warto wyprzeć z głowy ten niezręczny proces powstawania na rzecz naprawdę ciekawych walorów smakowych oraz nieskończoności zastosowań jakich doczekał się ten produkt.
Dlaczego warto jeść miód?
Bo jest zdrowy, ot co. Mimo, że składa się głównie z cukrów prostych, ma w sobie tyle wartości odżywczych oraz antybakteryjnych właściwości, że warto po niego sięgać. Ale nie zamierzam tu prowadzić kampanii zdrowotnej, kto jest ciekaw sam poszuka.Warto go jeść także dlatego, że jest pyszny. Miody różnią się od siebie kolorem, zapachem, konsystencją, ale przede wszystkim smakiem. Wachlarz jest naprawdę niesamowity. Od jasnego, kwiatowego i bardzo słodkiego miodu akacjowego po ciemny i ostry gryczany. I raczej na tym się dziś skupimy.
Podstawowy podział miodów brzmi nektarowe i spadziowe. Chodzi tu o materiał jaki pobrały pszczoły - czy był to nektar z oszałamiającgo kwiatu wrzosu czy może spadź. To taka słodka ciecz na igłach świerka, modrzewia i jodły oraz liściach, głównie lipy. Nieważne jak powstała, nie warto wiedzieć. Grunt, że dzięki temu miód spadziowy jest najzdrowszy ze wszystkich miodów. I trochę najtrudniejszy w smaku. Ale da się go polubić, trzeba tylko znaleźć odpowiedni słoiczek. Warto pamiętać, że miód ze spadzi iglastej jest bardziej przystępny w smaku dla początkujących, charakteryzuje się świeżym, żywicznym smakiem i ciemnym, zielonkawym odcieniem.
O miodach nektarowych chciałabym opowiedzieć wszystko, ale zabrakło by mi życia, skupię się więc na moich ulubieńcach. Słowem wstępu - tak jakoś ta natura funkcjonuje, że wszystko jest ze sobą powiązane. Niech nie zaskoczy więc nikogo, że to z jakiej rośliny pszczoły biorą nektar ma wpływ na późniejsze właściwości miodu.
No dobra, moi faworyci:
- miód lawendowy - Mhmmmm. Wszyscy fani zapachu i kojącego działania lawendy będą zachwyceni tą propozycją. Miód jest bardzo jasny i delikatny w smaku, a zapach wyczuwalnie lawendowy. Działanie przede wszystkim łagodzące bezsenność, depresję i wyczerpanie nerwowe.
- miód spadziowy - Wiem, że nie zareklamowałam go tam wyżej najlepiej, ale staram się być obiektywna. Wiem, że lubię trudne smaki. Jeżeli coś Cię wciąga w orzeszki piniowe, to znaczy, że Ty też lubisz trudne smaki. Spraw sobie miód spadziowy, zaufaj mi. Ten iglasty zapach i specyficzny smak są niepowtarzalne.
- miód gryczany - Kolejny z tych mniej popularnych, podczas gdy ja wielbię. Ma niesamowitą, bursztynową barwę i pięknie się krystalizuje. W smaku ostry, lekko kwaskowy, o bardzo wyraźnym smaku i zapachu gryki. Sklasyfikowany jako drug, po spadziowym, najzdrowszy miód. Polecam dla tych, którzy nie szukają zbyt słodkiego smaku.
- miód lipowy - I znów niezwykle wyrazisty smak lipy. Kolor od ciepłego żółtego po ciemny, w smaku wyczuwalna specyficzna goryczka. Działanie, jak kwiatów lipy - przeciwgorączkowe, napotne i wykrztuśne.
Na koniec może mała wskazówka - nie jestem ortodoksyjną przeciwniczką miodów tzw. sklepowych, ale uwierzcie mi, że warto znaleźć miejsce, sklepik czy nawet stoisko na rynku, gdzie nabędziemy miód prosto z pasieki. Czasem możemy tam trafić na naprawdę niezłe perełki, jak mieszanka miodu lipowego i malinowego, czy miody z pierzgą.
I dla przypomnienia - miód sztuczny to produkt, który nigdy nie widział pszczoły na oczy. Nie warto zawracać sobie nim głowy.
Komentarze
Prześlij komentarz